Torques – forma naszyjnika i wyciągając miecz z poch

Torques – forma naszyjnika i wyciągając miecz z pochwy. – Czy mogę to złoto i ten brąz umieścić jednocześnie na tym samym miejscu? Patrzyła na niego, mrugając i nie rozumiejąc. – Nie, oczywiście, że nie. Mogą leżeć obok siebie, ale nie na jednakowym miejscu, chyba, że jeden najpierw przesuniesz. – I tak właśnie jest ze Świętą Wyspą – powiedział Merlin. – Mnisi złożyli nam przysięgę, czterysta lat temu, zanim nadeszli tu Rzymianie i próbowali nas podbić, że nigdy nie powstaną przeciwko nam i nie wypędzą nas za pomocą oręża. Gdyż byliśmy tutaj przed nimi, a oni wnosili prośbę, no i byli słabi. I dotrzymali owej przysięgi, tyle muszę im oddać. Ale w duchu, w swoich modlitwach, nigdy nie przestali walczyć z nami o to, by ich Bóg wypędził naszych Bogów, by ich mądrość panowała nad naszą mądrością. W naszym świecie, Igriano, jest dość miejsca dla wielu Bogów i wielu Bogiń. Ale w świecie chrześcijan... jak by to powiedzieć... nie ma miejsca dla naszej wizji ani dla naszej wiedzy. W ich świecie jest tylko jeden Bóg. I on nie tylko musi zwyciężyć nad wszystkimi innymi Bogami; musi sprawić, by wcale nie jest żadnych innych Bogów, tak jakby nigdy nie istnieli inni Bogowie, a jedynie fałszywi idole, dzieło ich Diabła. I tylko wyznając tego Boga, ludzie będą zbawieni w tym własnym jednym życiu. oto, w co wierzą. A świat zmienia się zgodnie z tym, w co ludzie wierzą. I tak światy, które dawniej były jednym, oddalają się od siebie... okazują się, więc dziś dwie Brytanie, Igriano: jeden świat pod Jedynym Bogiem i Chrystusem, a za nim świat, w którym nadal panuje wielka mama, ten świat, który Stare Ludy wybrały, by w nim żyć i w niego wierzyć. To już się wcześniej zdarzało. Był taki czas, kiedy Czarowny Lud, Lud Świetlisty, wycofał się z naszego świata, oddalając się coraz dalej i dalej we mgły, tak, że dziś tylko zabłąkany wędrowiec może przypadkiem spędzić noc w krainie Elfów, a jeśli mu się to przydarzy, czas na naszym świecie płynie bez niego. Może wyjść po jednej nocy i odkryć, że wszyscy jego bliscy już dawno nie żyją i że minął tuzin lat. A dziś, mówię ci, Igriano, to znów się wydarza. Nasz świat, rządzony przez Boginię i jej towarzysza, Rogatego Pana, świat, który znasz, świat wielu prawd, jest siłą spychany z głównego nurtu okresu. Nawet już dziś, Igriano, jeśli podróżny dobierze się do Avalonu bez przewodnika, a nie zna drogi bardzo dobrze, nie dojedzie tam, znajdzie się na Wyspie Księży. Dla praktycznie wszystkich ludzi nasz świat jest już dziś zagubiony we mgłach Morza lata. To się zaczęło, jeszcze zanim opuścili nas Rzymianie. teraz, kiedy całą Brytanię pokrywają kościoły, nasz świat oddala się coraz dalej i dalej. Dlatego zajęło nam tyle okresu, by tutaj dotrzeć. Coraz mniej jest dróg i miast należących do Starego Ludu, byśmy mogli orientować się w drodze. Światy nadal się stykają, nadal leżą obok siebie, około jak kochankowie, ale się rozłączają i jeśli się ich nie zatrzyma, pewnego dnia będą to dwa odrębne światy i nikt nie będzie mógł przeprowadzać z jednego w drugi... – A niech się rozłączą – przerwała rozgniewana Viviana. – Ja nadal uważam, że powinniśmy pozwolić, by się rozdzieliły! nie mam ochoty żyć w świecie chrześcijan, którzy wypierają się matki... – Ale co z innymi ludźmi? Co z tymi, którzy będą musieli żyć w rozpaczy? – Głos Merlina znów przypominał miękkie bicie dzwonu. – Nie, przejście musi pozostać, nawet jeśli będzie sekretne. partii tych światów są nadal jednym. Saksoni najeżdżają zarówno jeden, jak i drugi. Ale ogrom naszych wojowników jest wyznawcami Chrystusa. Saksoni... – Saksoni to okrutni barbarzyńcy – powiedziała Viviana. – Plemiona nie dadzą rady samotnie przegnać ich z wybrzeży. A Merlin i ja widzieliśmy, że Ambrozjusz już niedługo pozostanie na tym świecie, a ten najwyższy przywódca, Pendragon... zowią go Uther, tak?... będzie jego następcą. Ale w tym kraju jest wielu, którzy nie poddadzą się zwierzchnictwu